
kora kamienna to wspaniała alternatywa dla białej marianny
Biała marianna to miano, którym określa się drobne białe kamienie – często możecie zaobserwować je w ogrodach w stylu estetycznym na nowych osiedlach. Jest wykorzystywana w wielu realizacjach firm ogrodniczych, najczęściej tych, które dopiero zaczynają swoją przygodę z ogrodami. Mogą się jeszcze nie domyślać, że ogrodnictwo to żywy zielony biznes, a nie szaro-biały niczym marianna i jej koleżanki. Ale teraz mariannie wchodzi w paradę coś innego – kora kamienna. Dlaczego tak się dzieje? Oto kolejny post z cyklu #sekretyogrodników.
T: i co, gadałeś z nowymi klientami?
J: tak, wszystko ustalone.
T: to co, trzeba jechać po białą mariannę?
J: nie, wyobraź sobie, że oni nie chcą ani bonzaja ani białej marianny
T: cooo. dlaczego? To takie estetyczne rozwiązanie. Czyste i błyszczące świeżością.
J: mówią, że takie kamienie w ogrodzie to obciach.
T: to co teraz zrobimy?? Przecież nie da się zrobić ładnego ogrodu bez kamienia.
J: ty się tomasz niczym nie przejmuj, załatwiłem już tę sprawę.
T: przekonałeś ich do białej marianny?
J: nie, oni chcieli korę, wyobrażasz to sobie? No to ja im mówię, że przecież kora to naturalny i nietrwały materiał więc szybko się rozkłada, a oni na to, że może w takim razie położymy korę już rozłożoną, czyli przekompostowaną wtf.
T: Przecież to zaraz odfrunie i na dodatek zaraz wyrosną w tym chwasty lol omg!!!
J: tak też im powiedziałem: lol omg.
T: i na czym stanęło?
J: powiedziałem im, że pójdziemy na kompromis i położymy korę kamienną. Przecież wygląda jak prawdziwa, a nie odfruwa i w duecie z agrowłókniną doskonale powstrzyma rozwój chwastów.
T: i co oni na to?
J: że to brzmi logicznie i skoro ekspert od ogrodnictwa tak mówi, to oni się muszą zgodzić
T: widzisz, mówiłem ci, że tylko pierwszy miesiąc zakładania ogrodów jest trudny i już w kolejnym będziemy ekspertami!!
W: kora kamienna to groźna konkurencja dla białej marianny i otoczaka, ale tak naprawdę groźna jest przede wszystkim dla urody naszych osiedli. Dlatego bądźcie czujni i nie dajcie się omamić ekspertom, ok?