Uprawa monstery jest naprawdę łatwa i przyjemna, ale uwaga – może to być pułapka. Otóż może się okazać, że monstera poczuje się u ciebie tak dobrze, że postanowi zawładnąć najpierw całym roślinnym kącikiem, później całym pokojem, później całym mieszkaniem, a na koniec zaplączesz się w nią i powiesz – no i na co ci to było, miejska tarzanko?
Owszem, śnieg leży na podwórku, leży na chodnikach i leży na twoim drzewku owocowym, ale to w ogóle nie oznacza, że ty też możesz leżeć. Sprawa, którą się możesz teraz zająć to zimowe opryski drzew owocowych, gdyż wyobraź sobie, że zima jest najlepszą porą do wykonywania ich. Dlatego proponuję wyciągnąć sanki z szopki, a renifera z ZOO, połączyć te dwa elementy w jedną, mobilną całość i udać się w ten sposób do sklepu ogrodniczego.
Nie wiem, czy żyjecie w świecie podobnym do mojego, czyli takim, który składa się z kwiatów, tęczy, różowych flamingów i pluszowych pomponów, ale jeśli tak, to brakuje wam w nim jeszcze jednego elementu, czyli jednorożca. W najnowszym odcinku „Sposobu na…” znajdziecie sposób na to, by każdy jednorożec chciał zamieszkać w waszym domu.
Muszę wam teraz zdradzić niezwykle porywający sekret prosto z werowego życia, oto on: już nie pamiętam po co kiedyś kupowałam ocieplane kozaki. Możecie pomyśleć – wera, a co mnie obchodzą twoje kozaki, po co o tym mi opowiadasz? Robię to ponieważ tak samo jest z bielonymi drzewami. Po co właściwie ja to robiłam?
Bonsai kocham wielką miłością, bonzajów nie znoszę, ale werowe losy się tak potoczyły, że bonsai nie mam, a bonzaje owszem. Z tego artykułu dowiecie się jak je odróżnić i dlaczego posiadanie bonsai to plus 100 do lansu, a bonzaja minus 5346282362827.
Takie tam problemy pierwszego świata, wszyscy je znacie, ale powiem wam, że jest ich coraz więcej. I to już nie tylko w świecie realnym, ale też w świecie internetowym. Dziś omówimy problem, z którym spotkał się każdy prowadzący live, czyli transmisję na żywo na fb lub insta.
Nie wiem jak wy, ale ja potrafię sobie wyobrazić tylko jedną rzecz gorszą niż przefarbowanie eszewerii. Wiecie jaką? Przefarbowanie flaminga. Po co zmieniać kolor czegoś, co już teraz jest idealne?
Tak moi drodzy, to już rok i jeden dzień – dokładnie pierwszego dnia stycznia roku 2017 był ten moment, kiedy z nikomu nie znanej wery stałam się gwiazdą równą zenkowi, temu który śpiewa disko polo, czyli martyniukowi. Wystąpiłam wraz z nim, w jednym momencie w TV, a nawet nie musiałam się przy tym napocić tyle, co jego tancerki. Jak to się stało? Jakim cudem dostąpiłam tej chwały? Już tłumaczę.
Wiecie chyba, że instagram jest bardzo ważny w werowym świecie, bo poprzez jego kwadraciki można nie tylko oglądać piękne, ciekawe, kreatywne rzeczy, ale przede wszystkim samemu je kreować. Cała sztuka polega na tym, żeby nauczyć się nawet brzydkie rzeczy tak upchnąć w tym kwadracie, by tworzyły idealną całość. Jak mi poszło to zadanie w 2017? Zaraz wam pokażę.